Zatem co mam dziś.?
Mam dziś dwa pudry w kamieniu, krem do stóp, 5 lakierów i 2 perfumy.
Jeden z moich ulubieńców, połączenie podkładu w kremie i pudru do twarzy w jednym pudełeczku firmy Max Factor w kolorze medium beige 41. Szczerze mówiąc nie wiem ile kosztuje i czy w ogóle jest jeszcze dostępny na rynku ale zacznę go niedługo szukać bo jest naprawdę rewelacja! Dostałam go dobre kilka lat temu od mojej ŚP cioci, której nic nie zastąpi więc to (póki co) jedyne opakowanie po kosmetyku, którego nie wyrzucę tylko zachowam w moim 'pudełku wspomnień'.
Bardzo go lubię, ma niesamowitą konsystencje a na twarzy wygląda lekko i tak kremowo jak sama nazwa na to wskazuje. Kolejną zaletą jest to, że pięknie pachnie z czym się spotkałam po raz pierwszy używając pudrów bo zwykle są bezzapachowe. Długo utrzymuje się na buzi i to zdecydowanie numer jeden wśród moich pudrów w kamieniu.
Kiedy robiłam te zdjęcia (a było to ponad miesiąc temu) zaczynałam dopiero pisać na blogu (na innej domenie) i z powodu mojego niezdecydowania się na jaki temat chciałam napisać pierwszą notkę zrobiłam zdjęcia wielu kosmetyków, między innymi tego, dlatego też widać jeszcze resztki, których już niestety - nie ma.
Następny puder to So Matte miss sporty. Bardzo lubię ta firmę bo jest stworzona z myślą o osobach młodych, dlatego i kosmetyki są odpowiednie i cena. Ten puder kosztował mnie dosłownie kilka złotych a używałam go pół roku (to już moje drugie czy trzecie pudełko)
Najlepszy jak dla mnie kolor Medium 002. Jest to puder matujący - i bardzo dobrze matuje, dołączona gąbeczka zbiera całe sebum, które nagromadziło się na twarzy i rozprowadza idealnie puder :)
W środku mamy lusterko co ułatwia makijaż w podróży, w szkole czy w pokoju bez lustra ;)
A tak wygląda jego denko ;) Widać pokruszone kawałki ale mogę Was zapewnić, że jeśli nie rzucacie Nim o ścianę to kruszy się dopiero przy samym końcu :)
Dalej mamy zmiękczający krem do pięt z AVON-u. Podobała mi się jego konsystencja i lekki zapach oraz to, że całkiem szybko się wchłaniał. Teraz już chyba nie ma go w sprzedaży ale jest wiele podobnych. Ja regularnie zamawiam produkty AVON-u więc mogę powiedzieć, że jestem na bierząco w miarę.
Data zużycia przypadała na rok 2012 więc akurat udało mi się go zużyć :)
I lakiery... tego wyżej szczerze mówiąc nie pamiętam za dobrze bo już dosłownie kropelka jego leży u mnie od chyba dwóch lat. Jest to jakaś odżywka z AVON-u czy coś. Nie powiem Wam ile kosztowała i jak się spisała bo nie wiem ale nie chce wymyślać ;)
Kolejny lakier AVON - jeden z moich ulubieńców jeśli chodzi o lekkie kolory. Nadawał lekko połyskujący różowo-brzoskwiniowy kolor na paznokciach. No świetny, po prostu świetny ale też niestety już go nie ma w sprzedaży.
Dalej mamy jakiś taki fioletowy (raczej mojej mamy) ale już nic w nim nie ma a leżał oczywiście u mnie gdzieś na dnie szafki i zalegał ;)
Dalej mamy odżywkę 3 w 1 do paznokci. Nie wiem gdzie, za ile i kiedy kupiona ale używałam jej kilka lat, nawet niedawno jeszcze i widziałam (podczas regularnego użytkowania) poprawę wyglądu i stanu moich paznokci. Jeśli gdzieś zobaczycie taką, a macie problem z popękanymi, rozdwajającymi się paznokciami to naprawdę polecam.
Kolejna odżywka utwardzająca paznokcie. Szczerze mówiąc nie widziałam jakiejś specjalnej poprawy podczas używania. Bardziej używałam tego jako lakier bo miał fajną mleczną barwę ;)
No i na koniec perfumy :) FLOWER PARTY firmy YVES ROCHER. YVES ROCHER to nowoczesna firma, która produkuje kosmetyki na bazie naturalnych produktów ekologicznych i zdrowych przede wszystkim. Miałam okazję korzystać z takich produktów jak płyn do demakijażu (niestety nie mam zdjęcia i nie pamiętam nazwy ale bardzo go lubiłam bo nie podrażniał ani nie wysuszał skóry a przy tym doskonale usuwał nawet wodoodporny makijaż) no i perfum. Jedną buteleczkę widzicie poniżej, drugą miała moja mama (nie wiem czy jeszcze ją ma, czy tylko chowa przede mną ;))
Zatem, FLOWER PARTY... Słodki zapach kwiatów, owoców, zapach lata po prostu :) śliczny nic dodać nic ująć :) Taka buteleczka kosztowała coś około 40-50zł 2 lata temu. Nie wiem jak teraz i czy jeszcze są takie dostępne ale jeśli lubicie takie słodkie kwiatowe zapachy to polecam ;) Być może mi się on podoba bo jestem spod znaku Barana a Barany mają skłonności do słodkich, kwiatowych i owocowych zapachów ;)
No i taki mały flakonik GUCCI rush. Zapach dość ostry i troszkę drażniący. Mi osobiście się nie podobał.
Jeśli macie jakieś pyta piszcie w komentarzach, na wszystkie odpowiem ;)
I to by było na tyle Projektu denko part 1 idę poczytać bardzo inspirującą książkę, o której opowiem już wkrótce :) Pozdrawiam ;*
I to by było na tyle Projektu denko part 1 idę poczytać bardzo inspirującą książkę, o której opowiem już wkrótce :) Pozdrawiam ;*
u mnie cały czas trwa projekt denko!:) świetna sprawa. życzę powodzenia!!:) jeśli chodzi o współpracę było różnie-początkowo sama się kontaktowałam,często bez odzewu:(
OdpowiedzUsuńnie chodzi mi o pisanie na fejsie czy coś tylko jak klika się na mój nick it-inspires-me to wchodzisz na mojego bloga. Jak się klika na Ciebie to nie można wejść bo masz wyłączony interfejs czy coś takiego, musisz to włączyć czyli udostępnić swój profil, bo nikt nie jest w stanie wejść nie znając linka.
OdpowiedzUsuńMiałam ten zapach Gucciego, podzielam Twoje zdanie!
OdpowiedzUsuń