środa, 28 marca 2012

Projekt denko cz. 3

Dzisiaj krótka notka z serii projekt denko. Tym razem pokazuje Wam kosmetyki, które mam zamiar zużyć bo zalegają mi z różnych powodów ;)


Waniliowy szampon z SEPHORY. Pisałam o takim balsamie do ciała (same zalety) i tak samo jest z tym szamponem. Nie zużyłam go za szybko ponieważ dostałam go w prezencie od mojej koleżanki i było mi go szkoda ;) Był zbyt zajebisty ^^ Ślicznie pachnie <3 Jako szampon nie robi jakiegoś szału na głowie ale też nie niszczy włosów więc jest ok :)



Odżywka do włosów GLISS KUR do włosów trudnych do ułożenia i wymagających pielęgnacji. Nie mam w sumie takich włosów, moja mama też nie ale kiedyś mama lubiła odżywki i szampony z GLISS KURA więc kupowała tego tuziny ;) Faktycznie to dobra firma dobrze pielęgnuje włosy i odżywia je. Czemu odstawiłam? Bo pofarbowałam... I potrzebowałam odżywki do włosów farbowanych. Mama też nie używa jej już a zostało chyba na dwa mycia więc dołączam ją do projektu i przy najbliższej kąpieli mam zamiar jej użyć :)




Żel do mycia ciała o egzotycznym zapachu firmy AA. Również prezent bo sama nie kupuję raczej kosmetyków tej firmy ;) Podoba mi się opakowanie z zakrętką i przede wszystkim dlatego, że jest przezroczyste. Również nie używane dlatego, że było mi szkoda ;) Ale teraz postanawiam zużyć dopóki zanim kupię kolejny żel :)



Podkłady ;) Moje dwa ukochane <3 Pisałam już o nich wcześniej ;) Nie kupię nowego podkładu póki nie zużyję tych. Dołączam je do projektu ponieważ zwykle jest tak, że kupuje na zapas a teraz chcę to zmienić. Poza tym mam jeszcze chyba gdzieś w szafie inne podkłady których nie lubię, bądź nie mam na razie przekonania i tak sobie czekają na swoja chwilę sławy chyba ;)



Mój ukochany puder, który dostałam od mojej przyjaciółki :) Jest idealny, świetnie kryje, matuje i do tego świetnie pasuje do koloru skóry :) Nie kupię innego dopóki nie zużyję go :)




Kredka do oczu o której pisałam w notce Kilka słów o kosmetykach. Tam już czeka na mnie kolejna nowiutka nie używana kupiona przez promocję. Ale zanim tamtą zacznę to zużyję tą a zużywa się strasznie długo ;d Teraz mimo, że tak wygląda (grubo, szeroko) potrafi robić cienkie linie. Wystarczy tylko dobrze operować :)


Ochronna pomadka PEARL&SHINE NIVEA. Tyle mi z niej zostało ;) Jeśli chodzi o pomadki to używam tylko ochronnych a tak to wolę błyszczyki zdecydowanie. Tą bardzo lubię za kolor, za zapach, za świetne nawilżenie. Używam jej tylko podczas porannego makijażu, w trakcie dnia mam zawsze przy sobie pomadkę z Oriflame-u. Niedługo też pewnie o niej będzie w projekcie ;)


Jeden z moich ulubionych perfum <3 I nie tylko dlatego, że dostałam go od mojego ukochanego ;) Incandessence AVON ;) Ślicznie pachnie. Nie powiem Wam czym bo nie znam się na tym ale tak trochę słodko, kwiatowo na pewno bo uwielbiam kwiatowe zapachy, nie jest drażniący ani duszący ;) Polecam 


Arbuzowy balsam do ciała z AVON-u. Balsamów przybywa a te stare leżą. Dobra no może nie jest taki stary bo kupiłam go we wakacje ale od tamtego czasu to jednak trochę przybyło ;) Dołączam do projektu, żeby nie kupować innych już ;)



I to by było na tyle jeśli chodzi o dziś ;) Idę się przygotować na jutro do szkoły no i musze się pochwalić ;) Możecie mi pogratulować pięknej 6 z Obsługi Konsumenta ;d Lubię takie ocenki ;d
Trzymajcie się ciepło Dobranoc ;*

poniedziałek, 26 marca 2012

Sobotnie zakupy ;)

Wiem, że obiecałam notkę z sobotnich zakupów wczoraj ale jakoś nie miałam czasu ;)
Oto co kupiłam w sobotę na małym wypadzie do miasta z Mamusią :)



Najpierw poszłam do Super Pharm i tam kupiłam taki o to lakier w kolorze morskim :) W promocji na 4.19 jak widać :) Świetny kolor daje ! Polecam ;d





A tak maluje :) 


Kupiłam jeszcze w promocji Peeling myjący z Joanny z czarną porzeczką :) Zawsze używałam truskawkowego więc czas na zmiany ^^


W aptece kupiłam Bratek do picia. 


Dobrze działa na cerę no i podobno wspomaga przemianę materii :)

Potem oczywiście zaliczyłam ROSSMANNA i tam w końcu znalazłam lakier, który był polecany na blogach :) Zapytacie po co mi kolejny lakier pękający.? Niedługo napiszę o tym, że tamten mnie nie zadowala a poza tym jest różnica między pękającym a strzępiącym lakierem :)



A efekt.? Boski <3 

No i w końcu ! Słuchawki SONY :) Miały być żółte ale w sumie były nie ładne, fioletowy to nie mój kolor więc wypadło na różowe ;) Są cudne ;)


A to moja zdobycz ze środy ;) Zapomniałam napisać. Jest to pędzelek do makijażu oczu. Już długo chciałam taki sobie kupić aż w końcu trafiłam na promocje no i mam kosztował niecałe 6zł i póki co jestem z niego zadowolona :)


To na tyle jeśli chodzi o dziś idę pisać jakieś twórcze wiosenne menu na obsługę konsumenta a potem będę leniuchować z Simsami ;d Taki jest mój plan na dziś ;) Trzymajcie się ;*

niedziela, 25 marca 2012

Kilka słów o kosmetykach

Co za dzień! Byłam po południu na pewnym spotkaniu z mamą, potem pojechałyśmy do centrum handlowego, zrobiłyśmy małe zakupy (niestety nie ciuchowe bo nic mi się nie podobało :( ), poszłyśmy do SPHINXA na shoarmę i wróciłyśmy do domu około 23 ;) Przepraszam więc, że wcześniej nie dałam rady napisać notki ;)

Po 2-3 tygodniach (niektórych więcej) używania kosmetyków o których jeszcze nie pisałam przygotowałam w końcu recenzje wszystkich :)


Zmiękczający krem do pięt ORIFLAME. Ma fajną gęstą konsystencje ale po wielu użyciach nie zauważyłam poprawy stanu moich stópek :( Nawet nie wiem czy zużyję go do końca, chyba, że tylko od czasu do czasu do nawilżenia. Nie polecam zapracowanym nóżkom.


Najlepszy krem do rąk na świecie ! Z ekstraktem z aloesu. Szybko się wchłania, ma lekką płynną konsystencje, poręczne opakowanie idealne do torebki. Jak dla mnie to idealny krem do szkoły :) Polecam.




Nie wierzyłam, że mleczka czy kremy mogą ujędrnić skórę po tym jak użyłam już kilku i nic nie zadziałały. Z tym mleczkiem jest inaczej. Przez tydzień stosowałam tylko na brzuchu i biodrach, żeby odróżnić zmiany od reszty skóry i... zaskoczenie! Skóra była zdecydowanie bardziej jędrna w okolicach systematycznego stosowania. Odczułam też, że jest bardziej gładka i odżywiona. Potem kilka dni nie stosowałam i nie było jakiejś drastycznej zmiany ale skóra była mniej jędrna i już nie była tak miła w dotyku. Teraz stosuje na brzuchu, udach, pośladkach, dekoldzie i piersiach. Powinno się używać dwa razy dziennie rano i wieczorem ale mleczko ma jedną wadę. Po użyciu i wyschnięciu skóra się jakby klei... Dlatego smaruję wieczorem a rano miejsca widoczne myję myjką nasiąkniętą wodą i smaruję masłem kakaowym. 
Mimo tej jednej wady, bardzo polecam. Jeśli macie jakieś sprawdzone kremy i sposoby na jędrną skórę to napiszcie mi proszę :)



Balsam do ciała o zapachu truskawek i guawy. Zapach jest ładny, opakowanie dobre, konsystencja trochę zbyt płynna jak dla mnie i niestety ten sam minus co w przypadku mleczka ujędrniającego - ciało klei się i strasznie długo się wchłania. Po rozsmarowaniu już nie pachnie tak ładnie... Nie polecam ;/


Jeden z moich ulubionych balsamów do ciała :) Waniliowy krem brulee z SEPHORY. Dostałam go od koleżanki chyba rok temu i używam go dość oszczędnie bo bardzo go lubię. Śliczny zapach, dobra lekka konsystencja, szybko się wchłania, nawilża ciało a po wyschnięciu skóra połyskuje milionami złotych drobinek mmmm uwielbiam <3




Krem do rąk SYNERGEN do skóry suchej. Skusiła mnie niska cena i śliczny zapach mandarynki i grejfruta. Niestety po raz kolejny jest problem z klejeniem się kremu na skórze... Nie wiem czy coś ze mną jest nie tak ale od jakiegoś czasu połowa moich kosmetyków tak reaguje :( Używam tego kremu codziennie w szkole a niestety jak wiadomo ręce od papieru się strasznie przesuszają więc krem obowiązkowy. Zużyjemy go do końca ale nie kupię ponownie.



NAJLEPSZA KREDKA DO OCZU EVER ! Poważnie.. kosztuje około 15-20zł w Oriflame i efekty są rewelacyjne. Zanim mama mi ją kupiła używałam kredek do oczu w formie ołówka i żelowych. Nie dość, że szybko się zmywały to strasznie podrażniały mi oczy do tego stopnia, że całe mi puchły więc odstawiłam swój ulubiony kosmetyk na dwa lata! Po tej kredce nie jest mi nic! Żadnego uczulenia, żadnego łzawienia. Trwałość? Kilkanaście godzin nawet. Łatwa aplikacja na wewnętrznej stronie oka i na powiece jest dużym plusem. Może służyć za eyeliner lub za cień do powiek. Tak wygląda nowa. To już moja druga (kupiłam w promocji na zapas) poprzednią używam prawie rok razem z mamą a jest jeszcze połowa. Nie trzeba ostrzyć i jeśli rozsądnie używamy to nie ma opcji, żeby się złamała. Nie brudzi, nie kruszy się. Ideał!


Szampon Dove do włosów farbowanych. Nie znam się na tych wszystkich składnikach ożywczych i w ogóle. Kupiłam w promocji za około 9zł a efekty są rewelacyjne. Włosy nie są ciężkie, wręcz przeciwnie po umyciu są lekkie i zyskują objętość. Przyjrzałam się moim odrostom od kiedy używałam tego szamponu więc mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że faktycznie zatrzymuje kolor we włosach. Normalnie podczas używaniu szamponu syossa odrosty około 1cm miałam po miesiącu. Tym razem dopiero po około 1,5 miesiąca. Niby nie wiele ale zawsze coś. W dodatku taniej :) Będę teraz kupowała na zmianę (co będzie tańsze - oszczędność ;)) bo nie można używać stale jednego szamponu bo potem włosy już nie przyswajają potrzebnych składników odżywczych. Przynajmniej tyle się dowiedziałam kiedyś od mojej cioci fryzjerki ;)


Dziś napiszę Wam co sobie kupiłam wczoraj bo już jest po północy właściwie ;) Teraz idę dalej zgrywać muzykę na telefon i idę w końcu spać ;d Dobranoc ;*

piątek, 23 marca 2012

Deser dla zakochanych.

Mam dziś świetny dzień! Ale z tego całego szczęścia już jestem trochę zmęczona więc dziś krótki post ;) Z góry przepraszam wszystkie dziewczyny, które są na diecie bo mało kaloryczne to, to nie jest ale za to jakie dobre ;d Prosty szybki deser który zrobiłam dla mojego ukochanego w dzień jego wyjazdu :)

Składniki:
100g śmietanki kremówki
100g naturalnego jogurtu
kilka kropli olejku waniliowego lub wody różanej
200g czekolady mlecznej
łyżeczka cukru pudru
owoce: jabłka, kiwi, truskawki, brzoskwinie itd...

Ubijamy kremówkę tak długo aż mikser zacznie zostawiać na niej wzorki, dodajemy jogurt, cukier puder i olejek waniliowy lub wodę różaną i odstawiamy do schodzenia.
Owoce kroimy na paski (duże kawałki)
Czekoladę roztapiamy w garnku cały czas mieszając by nie spalić.



Owoce rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i po połowie polewamy czekoladą



Kiedy czekolada wystygnie przekładamy owoce na talerz (nie mam zdjęcia) Śmietankę przekładamy do miseczki...





I SMACZNEGO ! ;d



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...