poniedziałek, 25 czerwca 2012

Kilka słów ode mnie ;)

Hej kochane :)

Na samym wstępie informuję, iż zakładka WYMIANKI została usunięta :) Powód: z 25 rzeczy na wymianę zostały mi 4 ;) Nie spodziewałam się, że będziecie aż takie chętne ;) Obiecuje w sierpniu przywrócić zakładkę bo już mam kilka rzeczy, które kupiłam lub dostałam od Was ale nie przypadły mi do końca ;)

Dziś dzień leniuchowania ;) i pewnie gdyby nie listonosz o 11 to pewnie spałabym dalej ;) Mój ulubiony pan listonosz tradycyjnie zastał mnie rozczochraną w piżamie w jednej ręce trzymającą psa (wyjątkowy nerwus) a druga próbując się podpisać ♥ Dostałam dziś paczkę od Shazme ;* Dziękuje kochana ;* Nie robiłam zdjęć bo ani pogoda nie sprzyja ani chęci ;) Powiem Wam, że dostałam Granatowy pękacz z firmy Lovely, który już leży w walizce ;D I błyszczyk choć miała to być pomadka i stwierdziłam, że chyba się nie zrozumiałyśmy ale to nic ;)A tak właściwie to ja popełniłam błąd w pisaniu (następnym razem będę uważać ;) Błyszczyk na pewno znajdzie inną właścicielkę bo ja takich mam już za dużo, żeby je zużywać :)

Dziś wysłałam ostatnie 3 paczki jakie wysyłałam przed wakacjami i z góry przepraszam Agę i Sylwię (jeśli się nie pomyliłam) za ogromne koperty ale tylko takie mieli u mnie na poczcie ;)
Taak.. dziś post taki trochę bez ładu i składu tak, żeby się wygadać więc zrozumiem jeśli będzie mało odbiorców ;)

Zostały 4 dni do przyjazdu Radka i 5 dni do wyjazdu do Gdyni :)

Tak. Nie pisałam jeszcze o tym konkretnie więc teraz jest okazja ;) 29 wieczorem Radzio przyjeżdża do mnie a w sobotę o 6 mamy pociąg do Gdyni. Zapytacie po co on przyjeżdża do mnie? A po to, że moja mamusia obawia się o tą podróż ale to najmniejsze zmartwienie ;P Nie jechałam pociągiem od 4 lat więc mam lekkie obawy no ale to nadal nic w porównaniu do tego - Jak ja się zabiorę xD Bo muszę Wam powiedzieć, że MÓJ bagaż to będzie duża walizka, średnia walizka, torebka i torba podróżna Radzia, do której wpakuję rzeczy, które mi się nie zmieszczą + kartonik z biżuterią mojej mamy (handel się kręci ;P) No ale co się dziwić. Po raz pierwszy wyjeżdżam na miesiąc! Ba jakbym jechała pod jakieś namioty czy na kolonie to byłoby tego mniej ale jak jadę do prawdopodobnie mojej przyszłej rodziny to jakoś wyglądać trzeba ;) być może jestem wariatką ale mam taki instynkt zapobiegawczy i wole wziąć coś "W razie czego" nawet jak wiem, że mi się nie przyda. Chyba wrzucę tu zdjęcia z zawartością moich walizek niedługo ;P

Tak jadę sobie na miesiąc ale nie tylko po to, żeby spędzić czas z Radziem i jego rodziną (zwłaszcza z bratanicą, która mnie wyjątkowo uwielbia a widziała na żywo zaledwie raz - rok temu ;)) ale też po to, żeby pracować :) Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to będę miała pracę w pizzerii a jeśli nie to i tak będę szukać jakiejś pracy ;) No i oczywiście plaża, morze i GOOOTOWANA KUKURYDZA! Ach jak ja za tym tęsknie ♥

Tak więc pakowania zostało mi 4 dni większość rzeczy mam już kupione został mi podstawowy szampon i odżywka (Przy okazji polecacie Pantene Aqua Light?) 

Jutro moja klasa idzie na bilard a ja stwierdziłam, że kolejny dzień zostanę w domu zresztą i tak nie mam nic w portfelu a poza tym średnio mi się chce ;) Do tego jednego dnia idę do pracy ale jeszcze nie wiem jaki to dzień, w środę idę do mojej cioci kosmetyczki na pierwsze w życiu regulowanie brwi i hennę rzęs (trzymajcie za mnie kciuki ;*) W piątek oczywiście po świadectwo, do dziadków pochwalić się (a jest czym ;P Bo wyszła mi średnia 4.43 w 1 klasie Technikum ;) dla porównania w 1 klasie gimnazjum miałam 3.7 ;)) no i do domu czekać na Radzia ;P

Tak wiem ta notka zupełnie nie trzyma się kupy ale tak jakoś wyszło ;P

Dobra to chyba tyle starczy mam ochotę w coś pograć dziś ;) Może Juiced? Albo Simsy? Zaiste jestem jedną z niewielu dziewczyn (w tym wieku) co gra w gry komputerowe jednak nie spotkałam jeszcze faceta, któremu by to przeszkadzało a wręcz przeciwnie ;P 

Idę jeszcze poczytać Wasze blogi ;)
Całuski Lejdziakowa ;**

niedziela, 24 czerwca 2012

Zakupy na wyjazd w YVES ROCHER

Hej! ;**

W piątek odwoziłam mamę do pracy i przy okazji w drodze powrotnej wstąpiłam do Auchana a tak do YVES ROCHER ponieważ miałam kupon (za racji posiadania Karty Stałego Klienta), który upoważniał mnie do odebrania olejku do kąpieli za zakup dowolnego produktu za minimum 7zł a musiałam go wykorzystać do końca czerwca. Dodatkowo na kuponie miałam 2x -40% na dowolne kosmetyki i -30% na dowolny zakup kosmetyku do makijażu :) Z drugiej promocji nie skorzystałam ale z pierwszej owszem. Trochę poszalałam jak na swój budżet bo wydałam 40zł ale mam nadzieję, że było warto ;P

Zobaczcie co kupiłam:


Od lewej : Żel oczyszczający do cery trądzikowej z wiórkami pestek moreli (co daje lekkie uczucie peelingu)
Oliwka pod prysznic z olejkiem arganowym
Balsam intensywnie nawilżający do skóry suchej z masłem shea i karite 

Wszystko pachnie cudownie :) Póki co używałam tylko żelu i to raz i muszę Wam powiedzieć, że rewelacyjnie matuje cerę ♥ Już go uwielbiam :)

I to by było na tyle jeśli chodzi o dziś - tak jak obiecywałam uczę się pisać krótsze notki :)
Zaraz dalsza część pakowania po prostu kocham pakować się na raty ;D
A i tak większość spakuję w piątek wieczorem i w sobotę rano przed samym wyjazdem ;D
Ale o tym jeszcze będzie notka ;)

Tymczasem zapraszam Was do lajkowania fun page'a mojego TŻ ;)
I zapowiadam, że w lipcu będzie mały konkurs na moim blogu, który będzie dotyczył mnie i mojego TŻ ;)


Trzymajcie się ; **

sobota, 23 czerwca 2012

Paczki, paczki, paczki + promocja w Biedronce + wspomnienia z EURO ;)

Hej kochane ;**
Miałam dziś jechać do pracy jednak nastąpiły komplikacje no i mam wolne ;P Postanowiłam wykorzystać ten czas na napisane dla Was notki ;*
Niestety od kiedy muszę wstawiać zdjęcia na photobucket mam coraz mniej chęci. Ale obiecuje to zmienić! :)
Ostatnimi czasy przyszło do mnie kilka paczek i dziś chcę je Wam pokazać :)

Pierwsza paczka, która dotarła do mnie w czwartek zeszłego tygodnia dokładnie to pamiętam bo wzięłam ją ze skrzynki w drodze na mecz i już miałam humor ;D
Paczka była od alapadmy z bloga http://swiatzapachow.blogspot.com/ i właśnie z nią przeprowadziłam super wymiankę :)
Ponieważ alapadma nie ma zakładki wymiankowej to poprosiłam ją o pędzel do pudru sypkiego :) Przyznaję szczerze, że nie znam się na tego typu produktach i nie umiem ich kupować więc zdaję się na innych :) Dagmara świetnie wybrała bo pędzel jest rewelacyjny :) Mogę warz osypać pudrem w kilka sekund i mimo, że pędzel jest wielki to jest odpowiedni i do mojego słoiczka z pudrem i do kosmetyczki :) Ponieważ z poprzedniej paczki od niej spodobały mi się chusteczki truskawkowe teraz dorzuciła mi takie same o zapachu zielonych jabłek :) Są jeszcze lepsze ♥ i zawsze mam je przy sobie ;*
Polecam wymianki z tą blogerką ;*


Kolejna paczka to wygrana z rozdania z okazji Dnia Matki u http://mamadoskonala.blogspot.com/ :)
Wygrałam pierwszą nagrodę czyli komplet z perełek :) I do tego mogłam wybrać jeszcze jedną parę kolczyków :)



Dostałam również próbeczki :)


Jeszcze raz dziękuję kochana ;*

Kolejna paczka to nawiązanie współpracy mojego bloga z firmą QUIZ ze strony http://quiz.pl/ :)
W ramach współpracy otrzymałam:
Bazę pod cienie, w naprawdę malusim pudełeczku i na początku miałam problem z otwarciem - jeszcze nie używałam :)
Błyszczyk, który wydaje się być strasznie żarówiastym różowym kolorem jednak na ustach daje przepiękny lekki kolorek :)
Żółty neonowy lakier Safari :) 
Kolejny lakier, który w buteleczce mi się nie podobał jednak po pomalowaniu nim kartki okazał się być cudowną purpuro-czerwienią :)
I kredka do oczu w kolorze - zielonym ;) Szalone! Ja i kolorowe kredki. A jednak! Nawet nie przypuszczałam, że tak dobrze będę się w niej czuła ;) ale o tym przy recenzji ;*


Mam nadzieję, że o żadnych paczkach nie zapomniałam :)

Teraz małe info dla wszystkich maniaczek promocji i płatków kosmetycznych z biedronki ;)
Podczas gdy jedno opakowanie zwykłych płatków zielonych i niebieskich można kupić za niecałe 3zł tak teraz są one w promocji 3 paczki na 5,55zł! :) A do tego doszły jeszcze w kolorze fioletowych (3 warstwowe) :) ja od razu się skusiłam i jedna paczka już leży grzecznie w walizce i czeka na wyjazd ;D


No i ostatnia część notki to wspomnienia z Euro :) Przeżyłam te chwilę wspólnie z przyjaciółką, kuzynką, znajomymi, którzy pracowali w innych sklepikach i z nowo poznanymi mega pozytywnymi ludźmi ;D Szczególnie pozdrawiam naszą liderkę bo to ona dała pomysł, żeby iść po ostatnim dniu pracy na Stary Rynek w Poznaniu, że oblać te wspaniałe dni spędzone razem ;) 
Już na stadionie udało nam się wymienić nie jedno słowo z Irlandczykami, którzy przegrali wszystkie mecze to i tak świetnie się bawili oczywiście kibice ;) W całym Poznaniu było ich słychać ;D Nauczyłam jednego mówić Dziękuję i Stary Rynek ;D Potem całą ekipą pojechaliśmy na chwilę na strefę kibica na Plac Wolności oczywiście w autobusie z zielonymi skakalismy i śpiewaliśmy Irlandzkie przyśpiewki a także "Polska Biało-Czerwoni" Wiecie jak im to świetnie wychodzi? :D
Na Placu zrobiliśmy trochę zdjęć potem na Stary ale było tyle ludzi, że poszliśmy do pubu kilka ulic dalej i tam razem z grupką zielonych bawiliśmy się, rozmawialiśmy i piliśmy do 4 rana ;) 
Od Poudricka dostałam taki oto zielony kapelusz ;D 



A od Johnego łańcuch, który chyba jest zrobiony z worków ;D Ale fajnie wygląda ;D


O 4 razem z Reną i jej chłopakiem wyszliśmy a było już jasno jak w dzień ;) I powoli zmierzaliśmy na autobus po drodze zwinęłam taki kapelusz z napisem SOPOT ;D Nie pytajcie mnie po co mi on xD Lubie zbierać pamiątki ;) Tak jak też z murku zwinęłam szklankę Shweepsa (nie wiem jak to się pisze ;P) Tak się przyjęło w mojej rodzinie, że zbieramy szklanki z różnych imprez, pubów i innych takich ;P jedni zbierają magnesy, inni obrazy a my szklanki ;P
I takim sposobem w domu znalazłam się przed 5.30 ;) 
Aaa dostaliśmy tez z pracy koszulki Coca-coli, w których pracowaliśmy ale nie załapała się na zdjęcie ;P


Jeszcze kilka zdjęć z środowych kręgli z klasą ;P



I jeszcze zdjęcie z Asią ;P Widzicie te odrosty?! Masakra ;P Trzymam jeszcze kilka dni i tuż przed zakończeniem roku chcę pofarbować a w Gdyni chcę zrobić coś innego z włosami ale jeszcze nie wiem co ;P


I... Skończyłam kurację 8w1! teraz używam jej tylko jako bazy ;) W końcu moje paznokcie poczuły lakier do paznokci :P


Wiem, że notka wyszła kilometrowa i przepraszam za to ale teraz już nie chce jej rozdzielać ;)
Obiecuję się poprawić ;*
Miłej soboty piękne! ♥

czwartek, 21 czerwca 2012

Recenzja kremu SUDOMAX + poradziłam sobie z problemem ;D

Hej dziewczynki ;*
Na samym wstępnie pragnę podziękować za wszystkie odpowiedzi, które dałyście pod poprzednim postem ;*
Zarejestrowałam się na stronie photobucket tak jak radziło kilka z Was no i chyba jest ok ;)
Pytanie jeszcze moje: Zdjęcia, które tam wstawiam widzą wszyscy czy tylko ja? I czy ktoś inny może je komentować czy coś? ;)

No i tak nie przedłużając już w końcu zabrałam się za napisanie recenzji kremu, który otrzymałam dzięki mojej pierwszej współpracy. Z góry przepraszam i Was i pana Michała, który ten produkt mi przysłał, że tak długo musieliście czekać jednak na początku chciałam być pewna swojego zdania a potem jakoś wypadało ciągle coś innego.
No ale już jestem i mam głowę pełną słów do napisania :)

Opakowanie :
Do testów dostałam opakowanie 55g, które jest dopiero wprowadzane na rynek natomiast w aptekach można już spotkać opakowania 110g czyli dwa razy większe.
Opakowanie plastikowe z plastikowym zamknięciem. Dość solidne jeśli nie mamy zamiaru nim rzucać ;)


Dozownik: 


Konsystencja:

Mocno zbity krem, oporny na masowanie, biały, troszkę lepki.






Od producenta:


Skład:



Zapach:

Lekki, prawie nie wyczuwalny, przyjemny, tak jak standardowo kremy dla dzieci.

Cena:

około 11zł

Dostępność:

Krem można zakupić w internecie i w aptekach.

Plusy:

+opakowanie
+zbita konsystencja
+zapach
+cena
+sprawdza się u osób z łuszczycą! (testowane na kilku kawałkach ciała mojego taty! Łuszczyca zmieniła kolor z czerwonego do naturalnego koloru skóry, tata odczuwa również zmniejszenie jego stanów zapalnych)

Minusy:

-dużo dziewczyn pisało, że zmniejszyła im się ilość wągrów, porów i trądziku. U mnie jednak wystąpił wręcz odwrotny efekt. Po 2 tygodniowym stosowaniu moja buzia wyglądała okropnie. Miałam same czerwone stany zapalne i podrażnienia.
-wybiela cerę - po 2 tygodniach z dosyć opalonej buzi miałam białą maskę z kropkami
-kiepsko się wchłania
-lepi się
-nie nadaje się na dzień
-kiepsko się rozsmarowuje

Ogólna opinia: 

Mi osobiście krem wyrządził bardziej krzywdę niż dał ulgę - niestety. Ale mój tata go sobie chwali więc krem jak najbardziej zostaje w łazienkowej półce i będzie pewnie dalej kupowany przez rodziców :)
Od pana Michała dostałam również próbki kremu, z których część powędrowała do mojego małego kuzyna, część do dziadka z problemami odleżyn a i pewnie przy jakiejś wymiance dorzucę komuś do paczki :) 

Fakt, że dostałam krem za darmo w żadnym stopniu nie wpływa na moją opinię.
Opinia jest dwuosobowa w składzie Ja i mój tata i recenzja dotyczy tylko naszych reakcji nie odpowiadam za to jak krem sprawdzi się u innych.

Nie posiadam się z radości, że mogę w końcu dla Was pisać ;D
Lecę teraz wklejać kolejne zdjęcia na tą stronkę i pisać kolejne notki pewnie już na zapas ;D 
Papa ;*



wtorek, 19 czerwca 2012

Zła wiadomość...

Kochane moje mam złą wiadomość :(
Skończyło mi się miejsce w "przestrzeni Picasy" wykorzystałam swój 1GB i nie mogę wklejać zdjęć :(
Pisze mi, żebym kupiła pakiet 25GB za 2.49$ miesięcznie. 
Czy któraś z Was już kupowała coś takiego? Przeliczałyście na polskie czy wymieniałyście w internetowych kantorach? A może jest jeszcze jakiś inny sposób na obejście tego?
Pomóżcie! Mam mnóstwo notek w głowie do napisania ale nie mogę wklejać zdjęć a bez zdjęć to już nie to samo :(
Miłego wtorku! ;*

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdanie u Mirrorowisku

Hej zapraszam Was na rozdanie, w którym do zgarnięcia są super nagrody ! ;**



Do wygrania są:

22 sztuki kolorówki
  • 17 lakierów do paznokci
  • 13 sztuk kosmetyków dla ciała, kończyn, włosów
  • 10 płytek do stemplowania paznokci
  • 6 paczuszek z cyrkoniami do ozdabiania paznokci
  • 3 paletki Sleek (Sunset, Storm, Bad Girl)
  • rozcieńczalnik do lakierów Inglot
  • perfumy GLOW by JLo


czwartek, 14 czerwca 2012

Relacja z pierwszego dnia pracy na EURO + współpraca + kolejne wymianki ;)

Hej dziewczynki ;**
Przepraszam, że tak Was zaniedbałam ostatnio ale zupełnie nie miałam ochoty na nic oprócz spania.. Dosłownie. Odwiedzałam Wasze blogi ale nie udzielałam się. Totalny brak weny! Ale koniec marudzenia. Obiecałam, że zdam Was relację jak mi poszło na Euro w niedziele ;P
Więc tak trochę opiszę :

Pod stadionem byłam już z kuzynką i kilkoma znajomymi po 13 a z naszą liderką (osoba zajmująca się nami przez cały czas w kiosku) spotkaliśmy się o 14.30, poznaliśmy resztę ekipy, która pracowała w naszym sklepiku no i łącznie było Nas 7 w tym moja kuzynka i przyjaciółka Rena ;) 
Mieliśmy kilka godzin na ogarnięcie sprzętu, nauczenie się wszystkiego itd. 3h przed meczem czyli około 17 zaczęli wpuszczać kibiców a było ich... nie mało ;P Na naszym sektorze akurat była przewaga Chorwatów choć zdarzali się ludzie różnych narodowości :)
Głownie mówiłyśmy po angielsku ale też miałyśmy kilka słów po Chorwacku (np na mojej ręce)


Ale też był Chorwat, który na paragonie zapisał nam kilka słów i wytłumaczył trochę ;) Lucyna dostała numer od jakiegoś Polaka na paragonie a Rene jakiś Chorwat zapraszał na randkę po meczu przy czym ona myślała, że on chcę coś zwrócić ;P PrincesS (kuzynka) i Chorwat i ich dialog:

P-See you :)
C-Tonight? ;>

Hahaha ;D Tak to było boskie ;) Ogólnie w sklepiku są 3 kasy ale otworzyliśmy 2 bo byśmy się nie wyrobili ;) na jednej stała PrincesS na drugiej Kasia ;) Lucyna nalewała piwo i napoje, Maciej był kucharzem a ja z Reną byłyśmy na pomocy kasjerów i na kuchni przy czym jeszcze robiłyśmy za tłumaczy uspakajaczy klientów i ja byłam osobistym kalkulatorem PrincesS ;)

Dostaliśmy fajne koszulki i czapki Coca-coli, które niestety musieliśmy później oddać :( 
Ogólnie byliśmy tam 9,5h i wyszliśmy około północy ;P 
5h chodziliśmy w wodzie bo w podłodze nie było odpływów a pod ladą mieliśmy wstawione kegi z piwem a na nich wielkie worki z lodem... Jak zaczął pracować opiekacz, piekarnik i lada grzewcza to nie było opcji, żeby się nie roztapiał... No i bez mopa w ten sposób następnego dnia nie mogłam stanąć na stopie ;/
Jakby było mało urazów to od bemara to gotowania parówek i kiełbas na dole odchodził kran, który nie wiem czemu skierowany był pod kątem... Nic by się nie stało gdyby sklepik nie był taki wąski a ja nie potrzebowałabym latać co 30 minut po nowe rękawiczki jednorazowe bo w takich musieliśmy pracować a gdy się robi hot-dogi i kiełbasy w bułce z ogórkami to nie idzie nie moczyć rąk ;P I tak na udzie nabawiłam się wieeeelkiego siniaka :) Na zdjęciu nie widać tego tak dobrze w rzeczywistości siniak był i jest dużo ciemniejszy i wygląda okropnie ;P

Po zdjęciu rękawiczek o 24 spojrzałam na swoje paznokcie i zbladłam dosłownie... Pierwsza myśl "To ja tak się staram! Tak o nie dbam a tu 9h na stadionie ma mi to wszystko zniszczyć?!" 
Zdjęcie zrobione dnia następnego przed zmywaniem i piłowaniem:

Lewa:


Prawa:

Rozdwojone i okropne ;/

Po ogarnięciu:


Po raz pierwszy je piłowałam od ponad 3 tygodni, ale w końcu zaczęły rosnąć ;D próbuje je doprowadzić do stanu bardziej kwadratowych :)

Wracając do tematu Euro robiliśmy tam rewelacyjne zapiekanki! ♥ Które oczywiście mogliśmy jeść ;P Zapiekanki były gotowe i tylko pieczone w opiekaczu w połączeniu z musztardą (Którą polubiłam niedawno;P) i ketchupem były boskie ! Zjadłam chyba 4 xD Pieczarki były wręcz słodziutkie ♥

Piwo było owszem Carlsberg ale 0,5% ;P To i tak nie zmieniło faktu, że trochę go popiłyśmy ;P Przez tyle godzin to trochę się wlało w siebie :)
Kiełbasa w bułce mi nie przypasowała, nachosy w ogóle ;/ Popcorn był spoko i tylko nie jadłam hot-dogów, które polecał mi potem znajomy ;P Ale nic straconego jutro znowu tam idę ;D

Miałyśmy też możliwość wyjścia na trybuny :) Nawet w czasie meczu ;D I tak jakoś około 70 minuty było trochę wolnego to poszłam i byłam po prostu zdumiona! Ta atmosfera! Ci ludzie! Tak kolorowo! No cudnie! Zrobiłam zdjęcia ale telefonem bo aparatu nie miałam i nie mogę teraz zgrać ale następnym razem wezmę. Jezu Włosi < 3333333333

Na jutro mamy dostać jeszcze kasjera z Warszawy, żeby poszło nam sprawniej  :)
Mamy też z Reną kilka pomysłów na lepszą organizację ;D

Z jednego sklepiku, który miał chyba największy utarg wzięli ludzi na mecz do Wrocławia !
Też chcemy! Nie dość, że darmowa wycieczka to jeszcze dodatkowe zarobki ;D

To chyba wszystko jeśli chodzi o moje wspomnienia z pierwszego dnia Euro :) Jutro idę znów już na 12.30 więc w piątek (jeśli będę w stanie) coś napiszę znów ;)

Ogólnie to dość ciekawie teraz mam szkołę ;)
Jutro wolne bo mecz, piątek wolne bo odpoczywam ;P sobota, niedziela wolne, poniedziałek wolne bo mecz, wtorek wolne bo odpoczywam, środa wyjście klasowe na kręgle, potem czwartek, piątek w szkole, sobota, niedziela wolne i ostatni tydzień to już luzy :)

Mam też wspaniałą wiadomość ;D Jeśli Radek załatwi mi pracę u znajomego w pizzerii to mamusia pozwoliła mi jechać do Gdyni na miesiąc! ;DDD
Jeśli nie załatwi to tylko na 2 tygodnie ;)
Ale to i tak wielkie przeżycie jak dla mnie ! ;) No i dla niego też ;P
Zawsze widywaliśmy się po weekendzie a na majówkę tydzień... teraz miesiąc mamy być razem no i teście ;P Łuhu ^^
Ogólnie nie mogę się doczekać!
Morze, plaża, Radzio, jezioro, dzieciaki, znajomi, koszykówka, ogniska, grille, praca, hubba-bubba!, lody, gooootowana kukurydza ;D, pizza i wiele wiele innych ;D
No i oczywiście galerie zwłaszcza w gdańsku ;D Będą moje ♥

Dobra teraz na temat paczuszek, które przyszły do mnie w poniedziałek :)
W pierwszej kolejności obudził mnie kurier, który przywiózł paczkę z SAFIRY :) Firmy z, którą podjęłam współpracę i oto co dostałam do przetestowania :)

Żel nawilżający z aloesem do skóry twarzy i szyi.
Krem do ciała o cudownym zapachu.
Chłodzący żel. (Moja mama zamawia ten żel od kilku dobrych lat nawet jak jeszcze firma nosiła inną nazwę także podejrzewam, że jako pierwszy pójdzie do recenzji. Nie otwieram też go na razie bo mam jeszcze poprzednie opakowanie nie skończone i chyba ten pojedzie ze mną do Gdyni :))
Żel pod prysznic z masłem Shea - również mam w planie zabrać go ze sobą do Gdyni :)
Pomadka - jednak dla mnie w za ciemnym kolorze :( Póki co używa moja mama ale jej chyba też jest za ciemna więc pomyślę co z nią zrobić :) Chcecie konkurs ? - Kto wygra ten napiszę o niej recenzję? :)
W katalogu później znalazłam jeszcze kapsułki rewitalizujące do włosów :)

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z paczuszki, którą dostałam i dziękuję firmie Safira za zaufanie mi i podjęcie ze mną współpracy :)


Kolejne paczuszki to wymianki :)
Pierwsza z Magdą z http://inspiracjemandi.blogspot.com/ :)
Polecam bloga - czytam już od dłuższego czasu i naprawdę ciekawe rzeczy można się dowiedzieć ;*

od Magdy dostałam puder sypki w kolorze naturalnym - CUDOWNY! W końcu pozbyłam się pomarańczki na twarzy a jestem matowa - Dziękuję kochana!
W prezencie dostałam błyszczyk o cudnym smaku coli i bardzo ładnym kolorze :)
Oraz próbkę kremu, który w liściku Magda bardzo poleca :)

Jeszcze raz dziękuję za tak cudowną wymiankę! :)


Kolejna paczuszka od Dagusi :) 
Czyli mojej stałej obserwatorki i top komentatorki ;*
Blog oczywiście pod adresem http://dagusiowyswiatkosmetykow.blogspot.com/
Zapraszam :) Naprawdę szczera, słowna i kochana dziewczyna ;*

Poza zawartością paczki wyciągnęłam też super pianki ochronne, które zapewne kiedyś mi się przydadzą (może do Gdyni jako transport perfum?) Jestem typem chomika więc wiecie ;P


od Dagusi dostałam oczywiście liści z ciepłymi słowami ;*


Dwa lakiery w tak cudnych kolorach, że zaraz po otwarciu paczki miałam ochotę pomalować paznokcie ale jednak rozum był silniejszy ;) Ale na pewno zielony pojedzie ze mną na wakacje ;) Nie wiem jeszcze co z żółtym po to mój 3 i muszę przetestować, który jest najlepszy ;)



Dezodorant playboy :) Zapach dość mocny więc chwile mi zajmie przyzwyczajanie się do niego :)


I kochana oczywiście wiedziała jaka jest moja ulubiona maseczka i mi ją dorzuciła ;)
Dziękuję ; ***


Kochane moje strasznie mi głupio bo do Waszych paczuszek nie dorzuciłam nic a do innych tak i nawet nie wiem z czego to wynika :( Zwykłe zagapienie i brak czasu - myślę, że to główny powód :(
przepraszam kochane i mam nadzieję, że kiedyś będę mogła Wam się odwdzięczyć ;**


Tymczasem zrobiła się prawie 1 więc idę się położyć, żeby wstać przed 9 i się szykować ;)

Trzymajcie się!
I jeśli będziecie jutro albo w poniedziałek na stadionie w Poznaniu to zapraszam do sklepiku nr 6 ;DD

Pozdrawiam cieplutko z deszczowego Lubonia papa ; **

PS.: Moja mamusia nauczyła się obsługiwać Facebooka ;D I bardzo jej się spodobało pisanie do mnie na czacie "Wyjdź z psem ;*" xD 


sobota, 9 czerwca 2012

Makaronowa patelnia kurczak curry i sałatka hawajska czyli prosto, szybko i wygodnie! :)

Hej kochane ;*
Wybaczcie za poniższy spamik ale tak mnie wzięło na rozdania a co wchodziłam na kolejne blogi to kolejne zdjęcia kusiły ♥ Troche paluszki bolą więc zostawiam Was z notką przygotowaną ;)
Uprzedzam też, że jutro raczej nic nie napiszę bo chce się wyspać a na 14 jadę pod stadion i do pracy na Euro ;D To będą dopiero emocje ;P Dobrze, że Polska nie gra w Poznaniu ;P A żeby było fajniej to się dziś dowiedziałam od mojej liderki - opiekuna , że mamy kiosk chyba na parterze czyli ten najbardziej oblegany ;) trzymajcie za mnie kciuki ;* 

Dziś mam dla Was jakby przepis :)
Jakby bo obiad robiony jest na podstawie dwóch opakowań z WINIARY i Knorra ;) Przepisy w sumie są na opakowaniach ale wiem, że są osoby, które nie są przekonane do tego typu obiadów (bo to za dużo kosztuje, bo to za dużo pracy.. itd,itd) Nie mówię, że ten post przekona wszystkich no ale może jednak ktoś się skusi :) 
Ile to zajmuje? Nie długo ;) Dokładnie nie liczyłam ale jak dla mnie minęło o wiele szybciej niż obieranie gotowanie ziemniaków + marynowanie i gotowanie mięsa ;) Czyli standardowego Polskiego obiadu ;P
Oto co Nam będzie potrzebne:
Makaronowa patelnia Kurczak curry z warzywami WINIARY
Sałatka hawajska Knorr
Sałata lodowa
Pół puszki kukurydzy
1 marchew
1 czerwona papryka
3 piersi kurczaka
olej
ketchup
puszkę ananasa
jakąś przyprawę do kurczaka (wedle uznania może to być nawet sól i pieprz ;))




W misce szykujemy porwaną lub pokrojoną specjalnym nożem sałatę lodową (specjalny - plastikowy do krojenia sałaty, krojąc sałatę zwykłym nożem kuchennym traci wszystkie odżywcze składniki) i wsypujemy odsączoną kukurydzę.


Paprykę i marchew kroimy w paski.


2 piersi kroimy w paski, 1 w kostkę. (U mnie oczywiście kroił tatuś ;) Z takim pomocnikiem robota idzie 2 razy szybciej ;D)


Rozgrzewamy dwie patelnie na każdej po 2 łyżki oleju.


Sos sałatkowy robimy wg przepisu z paczki. Przyprawy gotowe + olej + ketchup + sok z puszki od ananasa.


Do sałatki dokładamy kawałki ananasa i paprykowe grzanki z paczki Knorra.


Piersi pokrojone w paski smażymy bez przypraw na biały kolor. Około 3 minuty.


Dokładamy pokrojone warzywa i smażymy kolejne 3 minuty.


Następnie posypujemy gotowymi przyprawami z paczki WINIARY i dolewamy 300ml wody.


 

I czekamy aż woda zacznie wrzeć.


Piersi pokrojone w kostkę smażymy z przyprawami, które dodamy wg uznania. W moim przypadku to była sól, pieprz i trochę delikaty.




Gdy woda na dużej patelni zacznie wrzeć dodajemy kluski z paczki WINIARY. UWAGA! Nie kruszymy ich! ewentualnie łamiemy na dwie części.



Obracamy i mieszamy tak długo aż zrobią się miękkie i zaczną łączyć się z warzywami i kurczakiem. 


Usmażonego kurczaka w kostkę odsączamy z tłuszczu i dodajemy do sałatki.


Na dużej patelni smażymy tak długo aż woda wyparuje. To zajmuję około 2 minuty.


Nakładamy na talerz. 


Dodajemy sałatkę, polewamy sosem.


I gotowe! Uwielbiam to jeść pałeczkami ♥


Starcza na około 4-5 skromniejszych porcji lub 3 konkretne :)

SMACZNEGO! 

+ Zapraszam na rozdanie do JuicyBeauty ;*




Ja tymczasem idę nadrabiać lekturę na Waszych blogach ;*
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...